Drony już tylko z nazwy. Chiny testują potężne bezzałogowce. Oto czym jest WZ-8 i WZ-7

W ostatnim czasie światło medialnych reflektorów skierowało się na dwa konkretne drony, które zaczęły wykorzystywać Chiny w całkowicie nieznanych dla świata akcjach. Mowa o bezzałogowcach latających WZ-7 oraz WZ-8, z czego ten drugi potrzebuje wielkiego bombowca do rozpoczęcia misji.
Drony już tylko z nazwy. Chiny testują potężne bezzałogowce. Oto czym jest WZ-8 i WZ-7

Chiny dążą do zwiadowczej przewagi. Drony WZ-7 i WZ-8 przetestowane

W ostatnim czasie kilka zdjęć opublikowanych w mediach społecznościowych przypomniało nam o istnieniu dwóch konkretnych dronów, którymi Chiny budują sobie przewagę w misjach zwiadowczych, rozpoznawczych oraz rekonesansowych. Pierwszy z tych dronów, WZ-7 Soaring Dragon (Szybujący Smok), jest na służbie od kilku lat. Mierzy około 14,3 metry długości i ponad 5 metrów szerokości przy 25-metrowej rozpiętości skrzydeł, które zresztą są wyjątkowym elementem, bo sprowadzają się do tandemowej, łączonej konstrukcji skrzydeł. Ta ma wpływać na zwiększenie stosunku siły udźwigu do oporu, ułatwiając jednocześnie sterowanie.

Czytaj też: Operacje orbitalne opanowane do perfekcji. Tak Chiny chcą zapewnić sobie pewność

Pomimo ciekawego wyglądu, WZ-7 może pochwalić się również imponującymi możliwościami, które umożliwiają mu realizowanie zadań nadzoru morskiego i patrolowania. Jego maksymalna masa startowa wynosi 7500 kg, ładunek może dobijać do 650 kg, maksymalny pułap sięgać ponad 18 kilometrów, a prędkość przelotowa oscylować w okolicy 750 km/h. Zasięg? Solidne 7000 km lub 10 godzin nieustannego lotu. Jeśli z kolei idzie o powód, dla którego zyskał niedawno kilka minut w świetle reflektorów, to wszystko sprowadza się do jego debiutu w pobliżu archipelagu Filipin nad Morzem Południowochińskim. Zbiega się z przybyciem do Luzon amerykańskiego naziemnego systemu rakietowego Typhon oraz dostawą indyjskiego systemu rakiet BrahMos. Innymi słowy, nie był to przypadek.

Czytaj też: Chiny mają nową katapultę. Bazuje na elektrycznych pojazdach i zrewolucjonizuje lotniskowce

Co do drugiego drona, aktualnie ostatnie zdjęcia chińskiego bombowca Xi’an H-6 wywołują wątpliwości co do tego, czy pod jego kadłubem rzeczywiście znalazł się bezzałogowiec latający WZ-8. Jeśli jednak wierzyć pierwotnym informacjom, ten dron zaliczył niedawno testy w locie… a przynajmniej locie w “zawieszeniu” na gigantycznym samolocie, który mierzy prawie 35 metrów długości, jego rozpiętość skrzydeł dobija do 33 metrów, a maksymalna masa startowa sięga aż 95 ton.

Czytaj też: Chiny mają wyjątkowego drona. HH-100 zrewolucjonizuję logistykę powietrzną

Unikalny dron Chin o nazwie WZ-8 został pokazany po raz pierwszy na paradzie wojskowej w 2019 roku. Wedle analizy przeprowadzonej przez USA ten bezzałogowiec wykorzystuje dwa silniki rakietowe, mierzy 11,5 metra długości, a jego rozpiętość skrzydeł sięga 6,7 metra. Podczas lotu może wznosić się na wysokość około 30,5 km i rozwijać prędkość rzędu 3 Mach, choć Chiny utrzymują, że w grę wchodzi pułap prawie 50 km i prędkość 6 Mach. Jeśli wierzyć w ten drugi zestaw danych WZ-8 jest sprzętem wręcz nie do zestrzelenia przez konwencjonalne systemy obrony powietrznej, co oznacza, że może latać nawet nad obszarami spornymi i zbierać cenne dane wywiadowcze.